niedziela, 16 października 2011

Nowe maleństwo

Od kilku dni nie miałam neta więc notatek też nie było. 
Wczoraj zakupy. Co złowiłam opisze może jutro. I przyszła pora na kolczyk. Wczoraj go zrobiłam.  Wg to zaskoczona jestem bo  jak narazie wszystko OK. Byłam przygotowana na wielki ból itp a tu mały suprajs x). Siedze sobie na fotelu, zaciskam zęby, mine mam przestraszną a tu pstryk i po wszystkim. Ciepłe ucho i prawie zero bólu. Pytałam czym pani ( jakaś starsza osóbka) to robi, ona na to, że pistoletem. Ja chciałam igłą bo tyle się naczytałam, że się źle goi itp. Ale ona, ze nie ma potrzeby robić igłą. Troche niechętnie ale się zgodziłam ( ''specjalistka'' powiedziałam, że to na jej odpowiedzialność więc OK). I fakt nic nie puchło, nic nie boli. Oby tak dalej jejku. Ogólnie polecam. A większość opini z forum są nawyrost straszne. 








Na dziś wieczór miało być tyle planów a wyszło jak wyszło. Szkoda bo pogoda się wyrabia. To chyba będzie pierwsza sobota od miesięcy, którą spędze w domu. I te kłótnie... To koniec naszej przyjaźni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powered By Blogger

Szukaj na tym blogu