Ciężka noc za mną. Ledwo żyje, ale pomijają kilka aspektów było bardzo pozytywnie. Wypadzik tu i tam a potem domóweczka. Towarzystwo dopisało tylko alkoholu było troche za dużo. Spałam 5 godzin i to dla mnie stanowczo za mało. Teraz siedze ze sklejającymi się oczami i ziewam...aaaaa.
Jedne kłopoty zażegnane kolejne trwają. Nie ogarniam..... Chyba jeszcze nie zasłużyłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz